Tani węgiel kontra drogi gaz
Ostatnio analizowałem moje doświadczenia związane z eksploatacją ogrzewania domku jednorodzinnego. Za tzw. gierka załatwiało się węgiel cichaczem oraz z przydziału do ogrzewania swojego M. Ile to się człowiek nabiegał żeby dostać transport wywrotką węgla ze Śląska. Ile to kombinacji. Węgiel był pyzatym drogi.
Co innego Gaz. Ten tani jak barszcz niedostępny był dla kowalskiego z prostej przyczyny, Piece były nieprzeciętnie drogie ja swój pierwszy kupiłem w PEWEXie, a po kolejne gazownia wymgała specjalnego zezwolenia. Oczywiści pod stołem szła ogromna łapówka w $ niestety. Takie były czasy. Jak ktoś chciał się grzać za półdarmo i nie szuflować węgla łopatą musiał płacić. To nic ze wtedy za takie przekręty siedziało się po 10 lat. Ludzie i tak ryzykowali i brali pod stołem.
Teraz sytuacja jest odwrotna każdy kto może ucieka od gazu go nasz PGNIGe nie wie już ile za ten gaz żądać. Już niedługo dobrze zarabiającą klasę średnią nie będzie stać na ogrzanie domu gazem. No cóż pozostaje styropian 18 tka i okna trzy szybowe. Albo powrót do pieca na nasz tani węgiel ale tym razem z czech czy Rosji albo Australii bo na tani węgiel z Polski też nie ma co liczyć.